Historia  rodu von Below o słowiańskim rodowodzie

W związku z tym, że przez piętnaście lat mieszkałem w Redęcinie i miło wspominam ten okres  - czasami wracam do tej miejscowości, gdzie już niewiele zostało z tego, co było kiedyś. Informacji na temat wioski, rycerskiego rodu Below, ich pałacu jest niewiele - są raczej rozproszone i fragmentaryczne. Postanowiłem zebrać je w całość i przedstawić w jednym miejscu.

Rycerski ród von Below

 Jedną z pierwszych wzmianek o przedstawicielu rodziny  jest Hieronim z Below obecnie na Pomorzu Zachodnim (Meklemburgia). Niegdyś miejscowość Below leżała na obszarze słowiańskiego księstwa Obodrytów obejmującego Pomorze od ujścia Łaby (Hamburg) po Szczecin i jeszcze dalej na wschód. Więc niech nie dziwi nas znajomo brzmiące nazwisko rodziny - Below. Czy nie brzmi podobnie jak Pawłow, Pietrow, Strogonow ?

Oczywiście.  Z tym że to rodzina słowiańska - Obodrzycka - nie Polska. Polacy, a zwłaszcza Mieszko I mieli z Obodrytami wieczny problem. Napadali oni na ziemie Polan, Polanie zaś nie byli dłużni. Tak więc Słowianie zamieszkiwali Pomorze od Łaby na wschód Europy już od IV wieku, kiedy to te tereny opuścili Goci zwani czasami Wikingami lub Wandalami - (czytaj - "Czy na Pomorzu mieszkali Wandale?") Wtedy to czyli w IV wieku na teren Pomorza przywędrowały plemiona słowiańskie i osiedliły się tu. Jedno z plemion - Obodryci zamieszkiwało teren między ujściem Łaby i Odry aż do XIII wieku, a stolicą ich księstwa był Racibórz (na południe od Hamburga)- obecnie Ratzeburg.

   Niestety w wyniku napadów Duńczyków książę Racibór stracił panowanie nad księstwem. Od tej pory ten teren ulegał ciągłym wpływom albo niemieckim, albo duńskim. Ludność na tych terenach ulegała różnym wpływom, zmieniali się władcy i język urzędowy, ale nazwy miejscowości pozostały. Właściwie to jedyny ślad jaki pozostał na tych terenach po Obodrytach. Proszę zwrócić uwagę na nazwy miejscowości jakie były własnością rodziny von Below z linni A - Nossentin - Nosencin, Techertin - Techencin - czyż nie brzmią po słowiańsku?

  Ale wracając do tematu rodziny von Below.

Rycerski ród o korzeniach słowiańskich którego korzenie wywodzą się z Below w Meklemburgii. Pierwszym wzmiankowanym na piśmie przedstawicielem rodu był Hieronim - właściciel wiosek Below i Mölln. Pierwsza wzmianka o Hieronimie z 1160 roku. Drzewo genealogiczne rodziny rozrasta się i zaczyna dzielić na linię A i B.

  Interesująca nas rodzina Below z Redęcina - wzmianka że Wuldorf Below był właścicielem wiosek Kröslin, Freest , Wolgast w latach 1296 do 1313. Rok 1297 pierwsza wzmianka o tym, że rycerz von Below jest właścicielem Redęcina, Zębowa, Gacu i Miednika. Rok 1329 - z woli księcia słupsko-wołogoskiego Bogusława V Gerd von Below został właścicielem (lennikiem - właścicielem do dnia śmierci w 1348 roku) następujących miejscowości: Pieszcz, Zaleskie, Postomino, Pieńkowo, Duninowo, Gac ,Pałowo, Staniewice, Redęcin, Zębowo, Reblino, Dobrzęcino, Słonowice, Runowo. Czternaście wiosek i kilkanaście tysięcy hektarów na dożywotnią własność. Oczywiście lenno to nie tylko korzyści, ale też obowiązki wobec darczyńcy, a mianowicie opłata za lenno - podatek, obowiązek służby wojskowej - wystawienie i uzbrojenie odpowiedniej liczby wojowników towarzyszących rycerzowi.

  I jeszcze jedna niedogodność - lenno to w średniowieczu własność dożywotnia. Po śmierci lennika nie przechodziła w drodze dziedziczenia na spadkobierców. Dopiero w czasach feudalizmu dochodzi do dziedziczenia dóbr lennych. A swoją drogą, jakież zasługi zdobył Gerd von Below u księcia, że ten obdarował go tak dużym majątkiem? Jakiś bohaterski czyn, udział w ważnej bitwie? Następna wzmianka o członku rodziny von Below z gałęzi B mówi, że Gerd Below ożeniony z Elisabeth von Glasenapp był właścicielem Pieszcza w latach 1332 - 1333. Na wykazie właścicieli ziemskich powiatu Sławno z 1700 roku Gerd Jakub i jego brat Heinrich von Below z Duninowa są wymienieni jako współwłaściciele Redęcina. Wymieniono w tym dokumencie również nazwiska wolnych gospodarzy:

  • Krause Jacob
  • Schmidt Jürgen
  • Leschmann Jürgen
  • Dußke Marten
  • Scheel Michel
  • Hoyer Jochim

Kowale: 1. Dußke Jürgen 2. Thieß Görß.

 

Rok 1525 - nazwisko Below figuruje na akcie potwierdzającym prawa miejskie Sianowa. Na dokumencie Von Below z Zaleskich pełniąc funkcję burmistrza Darłowa podpisał się jako świadek. Tradycją rodów rycerskich była służba w wojsku. Z każdego niemal pokolenia do szkół oficerskich, a później do służby wojskowej szli przedstawiciele szlachty pomorskiej. Tak też było w przypadku rodziny von Below. Z interesującego nas i najbardziej bolesnego okresu II Wojny Światowej nie ma informacji o tym, by któryś z członków rodziny Below z Redęcina (członków linii B ) wsławił się okrucieństwem, czy służbą w SS. Nie można tego powiedzieć o członku rodziny Below z linii A. Mianowicie Nicolaus von Below był w okresie 16.06.1937r. - 30.04.1945r adiutantem Hitlera ds. lotnictwa wojskowego.

  Poznając dzieje starych pomorskich rodów o słowiańskich korzeniach nie zapominajmy, że są to przedstawiciele narodu niemieckiego, który za cel postawił sobie unicestwienie naszego narodu, a w wyniku realizacji tego celu śmierć poniosło 6 milionów Polaków.

Herb rodu von Below linia A - to dwugłowy orzeł. Herb rodu von Below linia B - to trzy ścięte głowy o skośnych oczach (azjatyckie) w charakterystycznych czapkach. Twarze z wąsami zwrócone w lewo. Głowy na niebieskiej tarczy. Herb to prawdopodobnie upamiętnienie czynu jednego z członków rodziny, który w bitwie zabił trzech niewiernych.

herb below b

Pałac w Redęcinie

Pałac na zdjęciu to pocztówka wysłana przez Paula von Below do rodziny von Massow w roku 1904. A więc tak wyglądał pałac w tym okresie. Właściwie do czasów powojennych niewiele się zmienił. Po remoncie usunięto taras z dachu części najnowszej widocznej z prawej strony, a doszło gniazdo bocianie umiejscowione w okolicach wieży. Pałac składał się z trzech części połączonych łącznikiem.

 palac1904

Lewa - najstarsza część pałacu

Na dole budynku od strony stawu istniała zagłębiona oranżeria. W piwnicy piece do ogrzewania przemyślnej konstrukcji ogrzewające powietrze, które jako lżejsze wędrowało kanałami z cegieł i wylatywało otworami z żaluzją wykonanymi w ścianach budynku. Na parterze istniały pokoje do przyjmowania gości i interesantów. W łączniku łączącym starą część z częścią środkową i wieżą - wyjście na podwórko - taras z widokiem na staw i park. Do stawu po skarpie prowadziły wielostopniowe schodki. W części wieży - kapliczka z owalnym miejscem na dużą figurę (Matki Boskiej? Chyba nie bo to przecież byli protestanci. Gdy jako dziecko w latach 60- chodziłem po pomieszczeniach pałacu figury już nie było).


W części środkowej na piętro wiodły szerokie schody. Na ścianach klatki schodowej wymalowane freski przedstawiające ważniejsze sceny z dziejów rodu. Ich autorem był Richard Paul. Najbardziej imponujący o wymiarach 4,9 x 4,0 metry przedstawiał bitwę pod Merseburgiem w 1433 roku (?).
Dalej Paweł i Walter von Below w bitwie pod Koeniggratz w lipcu 1866 roku o wymiarach 3,1 x 4,0 metry. (Bitwa pod Sadową – starcie zbrojne, które miało miejsce 3 lipca 1866 pomiędzy Prusami a Austrią, podczas wojny prusko-austriackiej (o hegemonię w Związku Niemieckim za czasów Ottona von Bismarcka). Do bitwy doszło między wsią Sadowa a fortecą Königgrätz (obecnie Hradec Králové). 


   Na innej ścianie klatki już mniej imponująca scena pojedynku Ambrożego von Below z Christianem von Lettow w 1706 roku o wymiarach 3,1 x 4,0 metry malowana w stylu impresjonistycznym. Von Lettow był porucznikiem słupskich huzarów i kuzynem Ambrożego von Below. Powodem miało być nie ustąpienie miejsca w drzwiach kościoła, ale jak zwykle pewnie chodziło o kobietę. Pojedynek miał miejsce na łące przed kościołem w Zębowie, a przyglądała mu się tajemnicza dama z chusteczką w ręce. W wyniku pojedynku von Lettow zginął, Below musiał się ratować ucieczką przed wymiarem sprawiedliwości, albowiem pojedynki w tym okresie czasu były zakazane przez cesarza, a łamiący zakaz ponosili surowe sankcje. Życie więc spędził Below na emigracji, gdzie poniósł tragiczną śmierć kopnięty przez konia. W parku koło Zębowa w miejscu pojedynku postawiono duży krzyż z piaskowca z wykutym łacińskim cytatem z biblii, który można oglądać do dziś.pojedynek below letow

Obrazek powyżej wygenerowała sztuczna inteligencja i nie jest podobny do oryginału z pałacu. 

Na ścianie korytarzowej łączącej klatkę schodową ze starą (lewą od strony stawu) częścią pałacu z częścią środkową obraz przedstawiający jednego z członków rodziny von Below w stroju z XVII wieku w białych pończochach, czarnych trzewikach, biała peruka z lokami, klęcząc na prawym kolanie odbiera akt - cesarz Henryk I wręcza orła cesarskiego Kurtowi von Below.

  Z klatki schodowej krótki korytarz wiódł do sali balowej. W przedsionku narożna szafa pięknie zdobiona w ornamenty roślinne, jednocześnie stanowiąca tajne przejście wąskimi schodkami do podziemi i dalej gdzieś do ukrytego wyjścia. Pod sufitem sali ogromny żyrandol. Na ścianach gipsowe elementy dekoracyjne - motywy roślinne. Na końcu sali orkiestron z kopułą poprawiającą akustykę.
Po przeciwnej stronie klatki schodowej sala z wyjściem na taras z widokiem na staw i park. Obok obszerna łazienka. Podłoga wyłożona białą terakotą o wymiarach 15x15cm z niebieskimi wstawkami 6x6 cm. Szachownica biało-niebieska.

 W części środkowej pałacu w piwnicy w części pod tarasem w pomieszczeniach z oknami wychodzącymi na staw - piwnica do przechowywania win, obok pomieszczenia magazynowe i pałacowa pralnia. Po stronie z której byłby widok na dziedziniec - pałacowe więzienie. Pomieszczenie o wymiarach 4x5 m do którego prowadziły drewniane solidnie okute drzwi z judaszem wielkości 40x40 cm. Z tej celi prowadziły drzwi do karceru o wymiarach 90x90cm. Ściany z litego kamienia. Drzwi do karceru stalowe. Pozostałe pomieszczenia to pomieszczenia magazynowe.

Najnowsza część pałacu ta z prawej strony na zdjęciu

Od strony frontowej prowadziło do niej osobne wejście i klatka schodowa na piętro i do piwnicy. Była to część mieszkalna i mało reprezentacyjna. Od strony frontu przy najnowszej części pałacu rósł piękny kasztan, a od strony stawu i parku potężny orzech włoski. Widać go nawet na zdjęciu - widokówce. We wrześniu, gdy spadały orzechy z kolegami zbieraliśmy jeszcze świeże, przez co ręce były brązowe od soku i nie można ich było domyć. Pani w szkole zawsze rano sprawdzała czystość rąk, uszu i kołnierzyków przy fartuchach szkolnych. Nie raz dostałem "łapy" własnym piórnikiem za brudne ręce...

W wyniku zaniedbania przez nowych właścicieli oraz systematycznego dewastowania obiektu pałac popadł w ruinę przez co zagrażał bezpieczeństwu. Dlatego też został wysadzony przez saperów w roku 1974. Tym samym przestał istnieć.

  W parku założonym na brzegach rzeczki biorącej swój początek w Zębowie naprzeciw pałacu znajdował się rodowy cmentarz rodziny von Below. Niestety "poszukiwacze skarbów" i hieny cmentarne niemal doszczętnie rozkopały groby, a płyty nagrobne połamały. Z tym cmentarzem i dziedzicem Redęcina związana jest miejscowa legenda opowiadana przez autochtonów, a później przez Polaków, którzy zajęli ich  miejsce - legenda o dziedzicu Redęcina, który nocami zamieniał się w czarnego psa.

Pozostałości po cmentarzu rodowym w parku można znaleźć, natomiast po pałacu nie ma nawet śladu. Krzyż w miejscu pojedynku - jest nadal w parku w pobliżu kościoła w Zębowie.