Jak dwie siostry syrenki przechytrzyły Lewiatana
W czasach, gdy wody Bałtyku były jeszcze dzikie i nieujarzmione, na dnie tego morza żyły dwie syreny, których piękno i wdzięk opiewali wędrowni bardowie, a mieszkańcy Ustki i nadmorskich miejscowości opowiadali o nich w długie, zimowe wieczory. Jedna z nich o imieniu Bryzga Rosowa zamieszkiwała ciepłe i spokojne wody w pobliżu Ustki, gdzie każdego poranka można było usłyszeć jej pieśń niosącą się wraz z wiatrem. Druga syrenka o imieniu Lorelai królowała nad wodami blisko Cieśnin Duńskich, które łączyły Bałtyk z zimnymi wodami Atlantyku. Niebezpieczeństwo, jakie nadciągnęło ze wschodnich głębin zmusiło syrenki do współpracy. Tym niebezpieczeństwem i śmiertelnym zagrożeniem był Lewiatan - potwór morskich czeluści, który pojawił się w Bałtyku nie wiadomo skąd i siał postrach oraz zniszczenie.
Był on gigantycznym stworem morskim, o łuskach twardych jak stal i zębach ostrych jak brzytwy, które rozcinały nawet najgrubsze kraty, którymi mieszkańcy Ustki próbowali zabezpieczyć usteckie kąpielisko i plażę. Jego pojawienie się zwiastowało jedynie zniszczenie – nikt, kto spotkał go na swej drodze, nie wracał żywy. Lewiatan pływał po Bałtyku, powodując przerażenie wśród mieszkańców Ustki i innych nadmorskich miejscowości, zarówno ludzi, jak i istot morskich. Jeśli zagościłby na dobre w Bałtyku, to morze stałoby się jego krwawym żerowiskiem na długo.
Syreny w niebezpieczeństwie
Bryzga Rosowa, najmądrzejsza z syren, szybko dowiedziała się o zagrożeniu. Wróżki morskie ostrzegły ją, że Lewiatan zmierza prosto ku jej ukochanym wodom. Popłynęła więc w stronę Cieśnin Duńskich by naradzić się ze swoją siostrą syrenką Lorelai co należy uczynić, by pozbyć się potwora morskiego. Wiedziała, że nie mogą mu stawić czoła bez przygotowania, a ucieczka była niemożliwa – potwór był szybszy i bardziej bezlitosny niż cokolwiek, co znały. Zwróciła się więc do swojej siostry Lorelai, której zdolności były legendarne. Znana była przede wszystkim z władzy nad prądami morskimi i falami, potrafiła kontrolować wodę jak mało kto.
Razem opracowały plan. Bryzga, która słynęła ze swej zręczności i przebiegłości, postanowiła zmylić Lewiatana, prowadząc go na otwarte wody Atlantyku. Lorelai miała w tym pomóc, tworząc prądy, które miały skierować potwora w stronę cieśnin.
Wielka ucieczka
Gdy Lewiatan zbliżył się do brzegów Ustki, Bryzga zanurzyła się głęboko, po czym wypłynęła z ogromną prędkością, śpiewając piosenkę, której echo odbijało się od morskich fal. Głos jej wabił potwora, który, słysząc melodię, ruszył za nią bez wahania, przekonany, że lada chwila dorwie i pożre swoją ofiarę.
Bryzga prowadziła go przez niespokojne wody Cieśnin Duńskich, zgrabnie unikając jego ataków, aż dotarli do zimnych wód Atlantyku. Tam Lorelai, zgodnie z planem, stworzyła potężne prądy, które zaczęły porywać Lewiatana w stronę pełnego morza. Bestia wpadła w wir wód i nie mogła już zawrócić. Bryzga, która uciekała tak długo, czekała na odpowiedni moment, by zniknąć w falach, zostawiając potwora daleko za sobą. Gdy Lewiatan znalazł się już na otwartych wodach Atlantyku, Bryzga i Lorelai połączyły swoje moce, zamykając cieśniny potężną barierą z prądów i fal, które Lewiatanowi nie pozwalały powrócić.
Spokojne Bałtyckie Wody
Po tej wielkiej bitwie o Bałtyk, obie syreny były wyczerpane, lecz ich plan zadziałał. Lewiatan nigdy więcej nie wrócił do Bałtyku, a jego ostre zęby nie zagrażały już wodnym istotom ani ludziom. Bryzga Rosowa pozostała w swoich ukochanych wodach wokół Ustki, gdzie jej pieśń można usłyszeć po dziś dzień niosącą się daleko po falach Bałtyku. Lorelai zaś czuwa nad cieśninami, strzegąc ich przed wszelkim złem, które mogłoby próbować przedostać się do spokojnych wód.
Bałtyk, mimo swoich burz i sztormów, stał się dzięki nim bezpieczniejszym miejscem, a opowieść o dwóch syrenach, które stawiły czoła Lewiatanowi, przetrwała w legendach opowiadanych przez rybaków i marynarzy przez pokolenia.
Opowiedzieliśmy wam o tym jak dwie siostry syrenki przechytrzyły Lewiatana.
Anastazjusz Tybuszewski